CZYTELNIA

Nadzieja spotkania - Światowe Dni Młodzieży. Relacja i wspomnienie

Nadzieja spotkania - Światowe Dni Młodzieży. W skrócie ŚDM. Wydarzenie roku, a może i dekady, stulecia dla Kościoła w Polsce… dla Ciebie i dla mnie. Bo Kościół to konkretni ludzie. Co ich łączy? Wiara w Jezusa Chrystusa. Wiara, czyli… Chrześcijaństwo to pasja miłości. Jak ta miłość się przejawia? Przez wiarę w Pana Jezusa , wszak: Bóg tak umiłował świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. (J 3, 16). Wiara, miłość, czegoś tu jeszcze brakuje. Nadzieja. Jesteście nadzieją przyszłości – tymi słowami papież Franciszek pożegnał wolontariuszy ŚDM. A zatem tekst podsumowujący Światowe Dni Młodzieży Kraków 2016, poświęcę nadziei. Nadziei, czyli temu, co jest przed nami…


Ufa, to znaczy, że kocha Jezus ufa Tobie. Taki tytuł nosi inna książka o Bożym Miłosierdziu, która znalazła się w pakiecie pielgrzyma ŚDM w Krakowie. W tych trzech słowach przebrzmiewa przesłanie kierowane do młodych podczas święta wiary przez papieża Franciszka. Ufać to znaczy pokładać w kimś swoją nadzieję. Zaufanie świadczy o bardzo bliskiej relacji, stanowi podwaliny dla… miłości. Skoro Jezus ufa Tobie, to znaczy, że bardzo Cię kocha. Wspólnotłum
Co zapamiętam z tamtych dni? Tłumy. Ostatnio rozmawiałem z księdzem misjonarzem z Tajwanu. Zapytałem o największe zaskoczenie po przylocie do Polski raz na dwa lata. Opowiedział mi o pustkach na ulicach. Przylatuje na polskie lotnisko, wysiada i pyta – gdzie są ci ludzie? Podczas ŚDM mogłem w mniejszym stopniu odczuć, to jak wygląda jego tłumna codzienność. Przez tydzień żyłem wśród tłumu. Czy czułem się przez to osaczony, wyobcowany, wchłonięty? Nie! Ten tłum był tłumem radości, życia, żywej wiary. Był to tłum międzynarodowy. Był to tłum śpiewający. Tłum wzajemnych uśmiechów, przybijania sobie piątek. Tłum, który stwarzał okazję do spotkania, do rozmowy. Tłum, który stawał się wspólnotą.
Nieoczekiwane spotkanie Msza święta inaugurująca 31. Światowe Dni Młodzieży miała miejsce na krakowskich Błoniach. Tego dnia było wyjątkowo parno i duszno. Zapowiadało się na burzę. Wraz z grupą kleryków ze Zgromadzenia Misji otrzymaliśmy za zadanie asystowania przy rozdawaniu Komunii Świętej przybyłym wiernym. Zanim jednak doszliśmy na Błonia, przeszliśmy przez centrum miasta mijając wspomniane już tłumy, które za nic miały sobie pogarszającą się pogodę. Szły radośnie, głośno i pewnie przez coraz mocniej zalewane przez deszcz krakowskiego ulice. Obok stadionu Cracovii zauważyliśmy dwóch wolontariuszy, którzy zawieszali na słupie telegraficznym jakieś oznakowanie dla pielgrzymów. Kiedy ich mijaliśmy rozpoznałem, że jednym z nich jest moja znajoma z liceum. Podszedłem więc do niej i niepewnie zapytałem – wszak nie widzieliśmy się ze 4 lata – Justyna? Spojrzała na mnie i powiedziała: Wojtek, o Boże! Nie wiedziałam! Wszak warto dodać, że byłem w sutannie. Życzyłem jej owocnego przeżycia ŚDM. Ucieszyłem się, że mogłem ją mile zaskoczyć. A to wszystko przed oficjalnym otwarciem spotkania młodych…

Wiara rodzi się ze słuchania Ludwika dotarła na Światowe Dni Młodzieży z Atlanty. Uważa, że ŚDM ożywiły jej wiarę, dały szansę na skupienie i powrót do prawdziwej modlitwy. Modlitwy, czyli czego? Rozmowy z Bogiem. A, żeby rozmawiać z Bogiem, trzeba w Niego uwierzyć. A wiara rodzi się ze słuchania. Dlatego podczas ŚDM młodzi uważnie słuchali.
Mission is possible 27 lipca przybył do Polski papież Franciszek. Przed południem spotkał się z najwyższą władzą państwową na wzgórzu Wawelskim. Nawoływał do jedności i ochrony najuboższych. Ja z kolei rozpocząłem tego dnia przygodę w centrum powołaniowym. Mieściło się ono na stadionie KS CRACOVII. Rozstawione tam były stanowiska różnych zgromadzeń, zakonów. Każdy z nich otrzymał tzw. box powołaniowy - czyli pomieszczenie 2x2x2 m, w którym prezentował swoją duchową rodzinę. Nasz misjonarski box zawierał: baner z napisem
Mission is possibile – Stworzeni do zadań specjalnych, garść folderów o Zgromadzeniu Misji, czy biografie Ojca ubogich – św. Wincentego a Paulo. Naszym zadaniem było na wzór świętego założyciela podjąć akcję – podchodzić do przechodzących obok młodych ludzi, wręczać obrazek z modlitwą o życiowe szczęście i… dawać świadectwo. Bo zdarzali się też potencjalni kandydaci do naszego Zgromadzenia, którzy pytali mnie dlaczego zdecydowałem się pójść do seminarium, ile lat trwa formacja kapłańska, czy wolno posługiwać się telefonami komórkowymi, etc. Centrum powołaniowe było miejscem żywej wiary. Radości, która wypływa z rozeznania swojego powołania. Radości, której nie można zostawić dla siebie, lecz trzeba się nią dzielić.
Wolontariusz Wieczorem Ojciec Święty Franciszek pojawił się w papieskim oknie na Franciszkańskiej 3. Ku zdumieniu większości zebranych powiedział o śp. Macieju Szymonie Cieśli. Był to zmarły wolontariusz, który zaprojektował grafikę na ŚDM. Papież powiedział o nim takie słowa: jest jedna rzecz, o której nigdy nie powinniśmy wątpić. Wiara tego chłopaka. Rafał – alumn naszego seminarium, a w czasie ŚDM wolontariusz mówi tak: Światowe Dni Młodzieży były dla mnie czasem niełatwej pracy fizycznej, ale także czasem głębokich refleksji oraz zdania sobie sprawy że Bóg naprawdę zawsze nas wysłucha, lecz na owoce każe cierpliwie czekać. Wolontariusz ubrani w charakterystyczne niebieskie koszulki byli obecni wszędzie. Doradzali, którym szlakiem udać się na spotkanie z papieżem, gdzie znajduje się katecheza w języku angielskim, albo wręczali butelkę wody z uśmiechem. Zawsze z uśmiechem.
Wincenty a Paulo! 28 lipca Ojciec Święty udał się do Częstochowy. W sercu polskiego chrześcijaństwa mówił o tym, że Bóg jest konkretny. Historia Polski jest uformowana przez Ewangelię, krzyż i wierność Kościołowi. Szczególne zasługi mają w tym polskie matki i babcie. Może dlatego tak wielka czcią otacza się w Polsce Matkę Bożą? Może dlatego tak wielkim szacunkiem w Polsce darzy się kobiety? Po południu papież pojawił się na Błoniach. Witałem go w tłumie, stojąc w sektorze B5 przy Młodzieży Maryjnej z Bydgoszczy. Jakież to było nasze zdumienie, kiedy okazało się, że patronem Europy, wybranym przez młodych na Światowe Dni Młodzieży 2016 został święty Wincenty a Paulo! Nasz Wincenty- założyciel Zgromadzenia Misji, sióstr Szarytek – tym samym duchowy ojciec Młodzieży Maryjnej, Młodzieży Misjonarskiej został w tak ważnym momencie przypomniany. Tym samym od tego momentu ŚDM stały się dla mnie szczególnym czasem utwierdzania się misjonarskim powołaniu, którego charyzmat brzmi głosić Ewangelię ubogim posłał mnie Pan. Późniejsze słowa papieża Franciszka o zagrożeniu kanapo-szczęściem, czy zmartwieniu, kiedy widzi młodych, którzy rzucili ręcznik przed rozpoczęciem walki potwierdzają, że hasło to jest nad wyraz aktualne.
Serce otwarte na marzenia Wieczorem tego dnia odwiedziłem festiwal filmowy, który odbywał się na Małym Rynku. Zapamiętałem szczególnie film o nastoletnim Chińczyku, cierpiącym z powodu niewładności swych kończyn. Jest gotów nawet na popełnienie samobójstwa. W pewnym momencie życia spotkał jednak kogoś, kto przekonał go, że warto w życiu marzyć i ciężką pracą można osiągnąć naprawdę wiele. Ależ to była trafna puenta, odpowiadająca słowom papieża Franciszka z tego dnia: kiedy serce jest otwarte, to potrafi marzyć. Po projekcji, zanim zacząłem marzyć, pomyślałem, czy moje serce jest wystarczająco otwarte? Otwarte na… Boga. Na Jego głos. Na Jego podpowiedzi.
Strefa pojednania 29 lipca wzruszył mnie widok siostry zakonnej, która nałożyła ubogiemu swoje przeciwdeszczowe palto. Prosty gest. Papież tego dnia był rano w Auschwitch. Nie powiedział tam ani słowa. Milczał. To też był prosty gest. Następnie odwiedził szpital dziecięcy. Mali pacjenci zaczęli zadawać papieżowi trudne pytania. O swoją chorobę, o sens cierpienia, o smutek. A co zrobił papież Franciszek. Milczał, przytulił takie pytające dziecko i pomodlił się z nim wspólnie. Prosty gest. Gest pełen miłości i miłosierdzia. Miałem w planach tego dnia odwiedzić Centrum Ewangelizacyjne. Tak się składa, że moja droga tam wiodła przez park im. Jordana. A nim mieściła się Strefa pojednania. Kiedy przechodziłem przez to miejsce dotknęła mnie jego cisza. Cisza, wśród której działał Bóg. Przebaczał. Ukochał. W parku rozstawiono kilkadziesiąt białych konfesjonałów. Miejsc zbliżenia człowieka do jego Ojca. Miłosiernego Ojca.
Świadkowie Gdy na dobre rozpadał się deszcz, dotarłem do Centrum Ewangelizacyjnego. A w nim troje młodych dzieliło się swoim świadectwem. Młodych pociąga przede wszystkim świadectwo – tak swój czas ŚDM podsumowuje Basia. Dużo w tym racji, wszak słowa zachęcają, a świadectwa pociągają… Poznałem tam Ankę. Zaczepiła mnie, gdy podszedłem do namiotu z planszą the Four. Zapytała mnie kim jest dla mnie Jezus Chrystus? Wręczyła czarną opaskę z : sercem, znakiem dzielenia, krzyżem i znakiem zapytania. Wyjaśniła, że w tych czterech symbolach zawarty jest kerygmat naszej wiary. Okazało się, że wraz z grupą rówieśników przeprowadza w swoim mieście różne akcje ewangelizacyjne. Dla niej ŚDM jest z pewnością świętem wiary, której od dłuższego czasu już nie wstydzi się głosić i dawać o niej świadectwo.
Droga nadziei Tego dnia na krakowskich Błoniach miało miejsce szczególne wydarzenie. Droga krzyżowa. Każda ze stacji drogi krzyżowej miała swoją symbolikę wyrażoną, czy to przez znakomite piaskowe dzieła pewnej siostry zakonnej, czy skłaniające do refleksji inscenizacje.
Przy każdej stacji drogi krzyżowej wyświetlano film o dziełu pomocy ubogim pełnionym przez polskie zgromadzenia, zakony i instytuty. Papież Franciszek po stacji 14. zadał nam pytanie: gdzie jest Bóg, kiedy wokół tylu ubogich, nędzników, żebraków?
Odpowiedział też na nie: Trzeba spojrzeć na Jezusa Chrystusa i powiedzieć, że Bóg jest w nich. Bóg, Który przez cierpienia utożsamił się z człowiekiem. Wiarygodność chrześcijańska to pełnienie uczynków miłosierdzia. W czasie swojej drogi na Błonia spotkałem chrześcijan z Iraku. Zapytałem ich o to, czy są prześladowani za wiarę? Oni tylko poprosili, żeby się za nich modlić. Tylko tyle i aż tyle. Przypomniałem to sobie, gdy papież pozdrowił chrześcijan z Syrii.
Służba Bogu 30 lipca była sobota. Rano Ojciec Święty odprawiał mszę świętą dla osób konsekrowanych w Sanktuarium Jana Pawła II, podczas której wspomniał, że życie najbliższych uczniów to konkretna miłość – służba i dyspozycyjność. Myślałem nad tym, gdy widziałem księży, ojców, siostry zakonne z całego świata, którzy postanowili wejść na drogę życia konsekrowanego, czyli poświęconego Bogu. A służyć Panu Bogu można też przez swoje talenty. Przekonałem się o tym, gdy słuchałem występów artystów z całego świata, podczas Festiwalu Młodych. Tańczyli, śpiewali, rysowali, malowali. Ci bardziej i ci mniej znani. Osobliwe spotkanie miałem z artystką ze Słowacji, która pewnego wieczoru ŚDM grała na gitarze na pl. Piotra Skargi. Śpiewała po słowacku, niewiele z jej słów rozumiałem. Ale cieszyłem się i rozumiałem jak ten utwór jest bliski jej sercu.
Mini-pielgrzymka Z sanktuarium Jana Pawła II na Campus Misericordiae do Brzegów jest kilkanaście kilometrów. Wraz z trzema klerykami postanowiliśmy przejść ten dystans pieszo. To była taka mini pielgrzymka. Szliśmy w niej i przez wiejską dróżkę, gdzie mieszkańcy częstowali wodą, kompotem, a nawet ogórkami kiszonymi, jak i główny szlak, na którym ze względu na tłum pielgrzymów mieliśmy ograniczone pole manewru. W końcu, po pięciu godzinach marszu dotarliśmy na Brzegi. Znalazłem odrobinę wolnej przestrzeni w dogodnym sektorze, naprzeciw telebimu. Obok mnie młodzi Węgrzy, którzy grali na gitarze, ekipa latynoska ekwadorsko – chilijsko- katalońska, Polacy z Włocławka, Francuzi. Wieczorem miało miejsce czuwanie. Ojciec Święty Franciszek rozpoczął je zawołaniem nas do powstania i uściśnięcia sobie rąk. Później wspomniał o kanapo- szczęściu, o tym, że nie przychodzimy na świat by wegetować, lecz by zostawić ślad, wszak Pan Jezus jest Panem ryzyka. Na koniec prosił nas, byśmy mieli odwagę budowy mostów, a nie murów między ludźmi. W takim oto klimacie czuwaliśmy w ciszy całą noc. Aż do świtu.
Cisza W każdym z sektorów mieścił się namiot adoracji, gdzie mogliśmy pobyć chwilę z tym, Który zawsze na nas czeka. To było niepowtarzalne przeżycie – zobaczyć młodych ludzi, jak w milczeniu (w tym tłumie!) modlą się. Tylko w ciszy Boga usłyszysz – a więc czuwaliśmy, tak jak prosił nas papież Franciszek.
Drugi człowiek 31 lipca kończyły się 31. Światowe Dni Młodzieży. Obudziłem się wśród tłumu. Otworzyłem oczy i ujrzałem niebo. Piękny widok! Zapowiadał się dobry dzień. Przed ŚDM niektórzy straszyli, że wybór Brzegów na zgromadzenie ponad 1,5 miliona ludzi jest złym pomysłem. Na szczęście w nocy nie padało, nie zalało pielgrzymów, tym samym wszyscy mogli w spokoju przygotować się na ostatni już punkt spotkania młodych. I tak jak msza święta rozpoczynała, tak też kończyła to wydarzenie. Msza święta posłania. Papież Franciszek nawiązał w niej do słów Ewangelii o Zacheuszu, który mimo swoich ograniczeń chciał spotkać Jezusa. Dlaczego tak się stało? Otóż papież mówił: Bóg nas kocha bardziej, niż my siebie. On nas kocha takimi, jacy jesteśmy. Bóg mówi: ty jesteś ważny. Oto istota chrześcijaństwa- zwrócenie ku drugiemu człowiekowi. Bo drugi człowiek jest darem od Boga. Bo tego drugiego człowieka Bóg bardzo kocha. I my mamo tego drugiego człowieka pokochać. Na koniec papież Franciszek zachęcał nas, żebyśmy podziękowali Panu Bogu: dziękuję, że mnie kochasz, spraw żebym zakochał się w moim życiu. To przez całe wydarzenie ŚDM staraliśmy się pojąć i wcielić w swoje życie.

Światowe Dni Młodzieży 2016 Kraków dały mi dużo nadziei. Były świętem wiary, radości i… życia. Były spotkaniem, na którym wspólnie przeżywaliśmy obecność Boga. My – czyli kto? Młodzii chrześcijanie. Najważniejsze dopiero przed nami, wszak przed nami jest przyszłość, a my jesteśmy jej nadzieją. Nadzieją Chrystusa. Przecież obecnie działa on w świecie przez konkretne uczynki i konkretnych ludzi. Przez nas. Jak nie my, to kto?

Wojciech Kaczmarek
Wojciech Kaczmarek l. 20
kleryk II roku Zgromadzenia Misji
pochodzący z parafii MB Zwycięskiej w Bydgoszczy
artykuł ukazał się w piśmie POD WIATR.pl, nr 5, październik-listopad 2016, s.4-6